sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział V

/ Lubię Mówić Z Tobą - Akurat /
~Poranek następnego dnia~
Przez okna do pokoju wkradały się promienie porannego słońca. Nessille czuła się bezpieczna w tym uścisku. Od ciała będącego pod nią emanowało przyjemne ciepło. Jej głowa delikatnie unosiła się w rytmie klatki piersiowej, na której leżała. Słyszała jak ktoś szepce cichutko jej imię. Ten ktoś miał bardzo niski, głęboki głos. Było jej tak dobrze, tak miło, że w pierwszej chwili nie poczuła silnego bólu głowy spowodowanego przez kac. Poczuła, że mężczyzna leżący pod nią powoli się budzi. Udawała, że jeszcze słodko śpi.
Harry opuszkami palców delikatnie gładził jej plecy. Dziewczynę przeszedł miły dreszcz. Nie mógł nasycić swych oczu tak pięknym widokiem. Na jego klatce piersiowej leżała najpiękniejsza dziewczyna jaką do tej pory spotkał. Chciał by ta chwila trwała wiecznie. Ness jeszcze bardziej się w niego wtuliła. On mimowolnie się uśmiechnął, lecz po chwili się skrzywił, ponieważ odczuł skutki wczorajszego picia z Nessille. Naprawdę jej współczuł. Dziewczyna nie miała wesołego dzieciństwa. Bez rodzinnego domu, ciepła. Ale on to zmieni...
- Ach, gdybym był wełny kłębkiem. Nicią oplatającą jej ręce. Ach, gdyby zrobiła ze mnie sweter. I nosiła go nawet latem. - powiedział szeptem, głaszcząc jej włosy.
- O fuck! To Harry! - Nessille powiedziała sobie w myślach, po czym szybko otworzyła oczy i wreszcie się odezwała. - Odbiło Ci, dosłownie. - nic lepszego nie mogła w tej chwili wymyślić.
- W pewnym sensie tak. Dzień dobry. Jak się spało? - odparł bardzo łagodnym tonem.
- Dzień dobry. Nooo... nawet nieźle. Harry?
- Słucham?
- Czy my... no wiesz... spaliśmy razem? - brawo Arden! Jesteś dziwką i pytasz chłopaka czy spaliście razem. Dosłownie geniusz. 
- No wiesz. Z tego co widzę to raczej tak. - wiedziała, że się z nią droczy.
- Idioto! - podniosła się do pozycji siedzącej. - Chodzi mi oto, czy uprawialiśmy seks! - Arden jesteś geniuszem! - krzyczał jakiś głos w głowie.
- Nie przebierasz w słowach. Nie, Nessille. Nie spaliśmy ze sobą w taki sposób o jakim mówisz. - odparł. - A poza tym jesteśmy w bieliźnie.
- Ooo... no fakt. - w jednej chwili zrobiła się czerwona jak burak. - Boże! Zaraz rozsadzi mi głowę. - jęknęła.
- Nie tylko Tobie. - mruknął pod nosem.
- Przepraszam Harry. - spuściła trochę zirytowana głowę.
- Ale za co? - spytał zaszokowany.
- Że musiałeś wczoraj słuchać mojego cudownego monologu o świetnym dzieciństwie. 
- Przecież sam poprosiłem, żebyś coś powiedziała o sobie. Więc w czym rzecz? - Harry usiadł i oparł się na poduszkach, po czym założył ręce z tyłu głowy. Nessille momentalnie zaczęło bić szybciej serce na widok klaty chłopaka.
- Jak ktoś zapyta mnie skąd jestem, to zawsze ucinam wszystko zdaniem "Jestem z Cardiff." I tyle. Koniec gadki. Nikt nie drąży tematu. Ale ty jesteś uparty jak osioł, a ja jestem idiotką, że tyle wczoraj wypiłam. - złapała się za głowę, po czym cicho jęknęła.
- Ale śliczną idiotką. - odparł z szerokim uśmiechem na twarzy. - Naprawdę współczuję Ci z powodu twojego wujostwa. - natychmiastowo spoważniał i opuścił ręce wzdłuż ciała.
- Dziękuję. - cicho szepnęła. - Harry?
- Tak? - uwielbiał kiedy Ness wypowiadała jego imię.
- Czy mógłbyś ten jeden jedyny raz mnie przytulić? - spytała niepewnie.
- No jasne. Chodź do mnie, słońce. - objął ją swoimi szerokimi ramionami i tulił jakby była najcenniejszym skarbem na całym świecie. Wdychał cudowny brzoskwiniowy zapach jej włosów. Dziewczyna jeszcze bardziej się w niego wtuliła i położyła głowę na jego klatce.
- Dziękuję Ci. - po chwili odsunęła się od niego i nieśmiało uśmiechnęła.
- Harry Styles zawsze do usług. - uśmiechnął się.
- Oho chyba budzą gości na śniadanie weselne. - zza drzwi dobiegały różne pukania i informowanie gości gdzie mają zejść na śniadanie.
- Proszę! - Nessille krzyknęła, po czym wtuliła się w poduszki obok Harry'ego.
- Dzień dobry! Chciałem tylko państwa poinformować, że śniadanie odbędzie się w sali bankietowej o godzinie jedenastej. - w drzwiach stał chłopak z obsługi hotelu.
- Dziękujemy bardzo za informacje. Do widzenia. - powiedział Harry.
- Do widzenia. - odparł chłopak, po czym zamknął za sobą bezszelestnie drzwi.
- Mamy godzinę na doprowadzenie się do stanu ładu. - powiedziała Nessille po czym wstała z łóżka, wzięła swoją torbę i poszła do łazienki. Na blacie stały dwie szklanki. Wzięła jedną i nalała do niej wody, po czym wrzuciła dwie aspiryny. 
Gdy Nessille brała prysznic, Harry w tym czasie wyciągnął swoje spodnie spod łóżka i wyjął błękitną koszulę z białym kołnierzykiem z torby. Poprawił przed lustrem swoje włosy i po chwili zza drzwi łazienki wyłoniła się Nessille w pięknej cekinowej sukni w morskich odcieniach.
Harry'ego zamurowało. Stał i patrzył się na nią jakby widział ósmy cud świata. Szybko otrząsnął się kiedy dziewczyna zaczęła machać mu ręką przed twarzą.
- Łazienka jest twoja. - powiedziała, po czym udała się w stronę toaletki.
- Do twarzy Ci w tej sukience. - powiedział, po czym zniknął za drzwiami łazienki.
Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się do siebie. Siadła na krzesełku przy toaletce i wyciągnęła z torby kosmetyczkę. Nałożyła na twarz podkład, przypudrowała lekko policzki i mocno wyretuszowała rzęsy. Usta musnęła błyszczykiem w odcieniach delikatnego różu. Włosy spięła w kok zaczesany bardzo wysoko. Nadgarstki i szyję sperfumowała ulubionym zapachem od Ellie Saab. 


~Oczami Harry'ego~
Znowu przyszła do mnie w śnie. Pani ubrana na biało. Bardziej błyszcząca niż słońce. Każdej nocy jest coraz gorzej. Czuję, że jestem tak blisko zobaczenia jej twarzy, a jednak tak daleko. Tej nocy ni stąd, ni zowąd znalazłem się w Indiach pod Tadż Mahal. Dookoła mnie panowała ogromna cisza. Żadnej żywej duszy. Tylko ja i "ona". Stała przy wejściu do grobowca. Jak zwykle, odwrócona do mnie tyłem. Jej długą, białą suknię powiewał delikatny wiatr. Moje nogi same poniosły mnie pod schody do wejścia. Przełknąłem głośno ślinę i powoli przestępowałem schodek za schodkiem. Gdy byłem już u szczytu schodów, ujrzałem jej piękne filigranowe ciało. Przez suknię prześwitywały jej piękne, krągłe pośladki.  Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Poczułem na policzkach zimne kropelki. Byłem pewny, że to nie łzy. Swój wzrok przeniosłem ku górze. To nie łzy, lecz deszcz zmoczył moje policzki. Do moich uszu docierał piękny, melodyjny, kobiecy śmiech. Ponownie spojrzałem na moją "boginię", ale jej już nie było...

Gdy każda komórka Harry'ego spotkała się z zimną wodą, w jego głowie ponownie utworzył się obraz "nocy spędzonej w Indiach". Znowu odniosłem klęskę. - mówił sobie w myślach. - Nie wiem kim ona jest. Ale prędzej, czy później dowiem się. 
Po skończonym prysznicu ubrał się we wcześniej przygotowane ubrania i tak samo jak Nessille wziął do ręki szklankę, nalał do niej wody i wrzucił dwie aspiryny. Następnie wyszedł z łazienki, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ness uśmiechnięta od ucha do ucha wirowała wokół własnej osi przed lustrem. 
- Wyglądasz zjawiskowo. - powiedział, a dziewczyna natychmiast się zatrzymała.
- Ummm... Dzięki. - słodko się zarumieniła.
- Mamy piętnaście minut do śniadania. Jesteś gotowa?
- Ja tak, a ty? - delikatnie przygryzła wargę.
- Spakuje ciuchy do torby i możemy wychodzić. - podszedł do stolika, postawił na nim torbę i schował do niej zużyte ubrania.
- Okej. 
- Gotowe. - postawił torbę na kufrze przy łóżku obok torby Nessille. Następnie podszedł do Ness i spojrzał jej głęboko w oczy. - Mam nadzieję, że teraz mi nie uciekniesz.
- A jeśli nawet to co wtedy? - znowu przygryzła dolną wargę. Harry zbliżył się w taki sposób, że ich ciała dzieliły tylko milimetry. Przysunął głowę do jej ucha.
- Wtedy znajdę Cię i zrobię to czego pragnę od dawna. - delikatnie musnął językiem płatek jej ucha.
Dziewczyna zrobiła oczy w 5zł i głośno przełknęła ślinę. Harry głośno się zaśmiał.

~Sala bankietowa~
W sali zbierali się już wszyscy goście. Teraz zachwycali się wystrojem pomieszczenia.
 Na stołach zostały ustawione kandelabry wypełnione białymi storczykami i różami. Z materiału imitującego mech zostały utworzone girlandy otaczające środek stołów. Krzesła zostały okryte czarnymi, aksamitnymi pokrowcami. Całość prezentowała się bardzo oryginalnie i elegancko.
Harry razem z Nessille zajęli miejsca na przeciwko Niall'a i Pameli, Louis'a i Livii, Liam'a i Niny oraz Zayn'a i Valerie. Harry przedstawił Ness chłopcom i ich dziewczynom. Wszyscy od razu przypadli sobie do gustu. Razem żartowali, śmiali się i wymieniali opinie na temat całego wesela. Chłopaki wymieniali między sobą dziwne spojrzenia, gdy tylko Harry rozmawiał z Nessille. On natomiast karcił ich swoim zabójczym spojrzeniem, a chłopaki odpowiadali na to śmiechem.
Nessille nie chciała dać po sobie poznać, że czuje się nieco nieswojo w tak dobranym towarzystwie. Nigdy nie widziała tak dużej grupy przyjaciół. Sama bardzo chciałaby należeć do takiej grupy. Ale sama była sobie winna, że skazała się na taki los, a nie inny. 
Po skończonym śniadaniu wszyscy jeszcze raz złożyli najserdeczniejsze życzenia młodej parze. Bella i Max byli bardzo szczęśliwi, że ich goście opuszczają hotel z uśmiechami na twarzach. Autobusy pełne gości odwiozły ich pod salę weselną, a konkretniej na strzeżony parking. Harry zaproponował Nessille, że odwiezie ją do domu. Dziewczyna z wielką niechęcią zgodziła się.

Samochód Harry'ego bardzo spodobał się Nessille. Teraz wiedziała, że chłopak jest cholernie bogaty. Całą drogę starała się patrzeć tylko na krajobrazy za oknem. Harry raz delikatnie położył dłoń na jej do połowy odsłoniętym udzie. Dziewczyna szybko strzepała jego dłoń i postawiła na kolanach swoją torbę. 
- No to jesteśmy na miejscu. Uhuhu niezła okolica. - powiedział, po czym wyszedł z samochodu, okrążył go i otworzył drzwi Nessille.
- Dzięki za podwózkę. 
- Nie ma za co. Poza tym miałem po drodze. Mam jedno głupie pytanie.
- No dajesz. - westchnęła.
- Masz chłopaka? - delikatnie oblizał dolną wargę, po czym przygryzł ją.
- Forever single. - uśmiechnęła się szeroko.
- Nessille - powiedział powoli, dotykając jej policzka. - Głupi ten, kto ciebie nie kocha. Bo jakże ciebie nie kochać? Jeżeli żaden chłopak Cię nie kocha, jest głupi. To dotyczy również całego miliarda facetów na całym świecie.
- A ty, Harry? - spytała ledwie dosłyszalnie, odważnie unosząc bródkę do góry. Patrzyła mu w oczy. - Czy Ciebie też to dotyczy?
- Ja nie jestem głupcem. - westchnął. Następnie odwrócił się, wrócił do samochodu i odjechał z piskiem opon. 







CZYTANIE + KOMENTOWANIE = MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA:*




Hey! Hi! Hello! Bardzo Was przepraszam, że tak dłuuuugo nic nie dodawałam, ale nie miałam stałego dostępu do komputera. Rozdział wyszedł krótki i kompletnie nie taki jak w mojej wizji, ale mówi się trudno. Oby następne były dużo lepsze. Całuski Autorka

PS. W komentarzach możecie zadawać pytania bohaterom, a "oni" z przyjemnością na nie odpowiedzą;) 







 

17 komentarzy:

  1. Hej. Widzę, że masz nowy szablon. Ładny :)
    Rozdział oczywiście super, zresztą jak każdy.
    Harry się zakochał i to po uszy w Nessille. Tylko ona chyba tego nie odwzajemnia póki co. Chociaż, nie wiadomo co w jej głowie i serduszku siedzi :)
    Bardzo ładną sukienkę założyła Nessille. Podoba mi się.
    Ciekawa końcówka. Cieszę się, że sobie tak pogadali. Harry pokazał jej w ten sposób, że coś do niej czuję. Przynajmniej takie jest moje odczucie.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Kocham Twoje opowiadanie ♥♥
    Życzę weny. Ściskam, Maarit :*

    love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;D

    Z niecierpliwością czekamy na kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra to nie do nich pytani lecz do ciebie. Z kąd jesteś? Wiem głupie pytanie....

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział. *.*
    Harry pasuje do Ness, szkoda że ona tego nie zauważa...
    Mam nadzieję że niedługo będą razem ;) <33
    Uwielbiam to opowiadanie xx
    Całuję i życzę weny,
    Carrie

    Zapraszam do siebie na nowy:
    http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No no no. ♥
    To jest ......... C u U u D O W N E *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się twoje opowiadanie, choć szczerze powiem, że rzadko czytam fanfiction o gwiazdach. Widzę, że z Harrego niezły romantyk jest:D taki tekstami lecieć to dziewczyny. Jestem ciekawa kiedy znowu ich drogi się skrzyżują. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie jestem-tam-gdzie-ty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz! *.*
    Naprawdę boski rozdział :*
    Hazz i Ness *.*
    Jestem pod wrażeniem *.*
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. znalazłam tego bloga 2 tygodnie temu i doczytałam do trzeciego rozdziału,a potem musiałam wyjechać i nie mogłam się już doczekać aż wrócę i doczytam co się działo! nareszcie wiem :) piszesz bardzo lekko,bardzo ciekawie i na pewno z chęcią przeczytam dalsze losy Harryego i Nesille.czekam z niecierpliwością na następny :) much love! xx

    http://www.alwaysgleamofhope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział, czekam na kolejny ! I przy okazji zapraszam do siebie http://new-city-new-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :) bardzo zabawny : Było parę momentów gdzie leżałam na stoliku ze śmiechu :) i ta końcówka kiedy Harry mówi jej, że głupi jest ten kto jej nie kocha i że on nie jest głupcem.. jejku to takie piękne :) mam ogromne serce do takich sytuacji :) Rozczulają mnie romantyczne chwile :)
    Mam pytanie do Harrego, bo wiadomo jak to on bogaty chłopak i wgl :) Ile miał dziewczyn? Nie wiem tak jakoś mnie to ciekawi :) Może głupie pytanie ale takie życie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem w swoim życiu cztery dziewczyny. Trzy związki były takie przelotne, a jeden w miarę poważny. Mimo tego, że jestem bogaty trafiałem na takie dziewczyny które nie leciały na kasę, a na to że jestem cholernym romantykiem. Ale widać, że istnieje dziewczyna, która nie leci ani na kasę, ani na mój romantyzm... ~ Harry

      Usuń
  11. Świetny rozdział. Czekam na dalsze losy bohaterów.

    Mam pytanie do Ness. Czy podoba Ci się Harry?

    OdpowiedzUsuń
  12. Publicznie będę mówić że wygląda jak każdy chłopak. Ale tak. W głębi duszy ten cholerny prowokator podoba mi się jak diabli... ~ Nessille

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K