Znowu to samo. - powiedziała sobie w duchu. - Kolejny napalony fagasek. Przynajmniej ten jest młody, nie to co reszta. Tradycyjnie. Ruszać biodrami, kręcić tyłkiem, lap dance w podstawie, doprowadzić go do "szaleństwa" i tysiak jest mój. Mam już tego wszystkiego dosyć! Ale za spełnienie marzeń zapłacę najwyższą cenę. Kocham śpiewać i tylko to się dla mnie liczy. O spokojnym, ustatkowanym życiu z gromadką dzieci, kochającym mężem mogę zapomnieć. Który mnie zechce? Taką dziwkę, choć z przymusu. W sumie życie tutaj w Lodynie jest nieco łatwiejsze niż w Cardiff. Ale państwo Eagle byli przecież dla mnie bardzo mili. Traktowałam ich jak wujostwo. Z nimi przez te trzy lata miałam choć namiastkę rodzinnego domu.
- Ness! Opamiętaj się! - krzyczał rozum. - Przecież ty nigdy nie miałaś domu! Co ty możesz wiedzieć na ten temat?!
- Och zamknij się rozum! Daj dziewczynie chociaż pomarzyć! - do konwersacji włączyło się serce.
- Ty się nie odzywaj! Co ty możesz wiedzieć o prawdziwym życiu? Zawsze wszystko odbierasz w ciepłych barwach. - odparł rozum.
- Bo życie trzeba odbierać w ciepłych i zimnych barwach. I co łyso Ci? - odcięło się serce.
- Ey dobra nie kłóćcie się już! Spokój ma być! - skarciła w myślach rozum i serce. - Kurde! On jest, aż nazbyt przystojny! Wiem! Pocałuję go! Jestem genialna!
No Ness! Ale jedno trzeba Ci przyznać gadanie ze sobą i jednocześnie tańczenie masz opanowane do perfekcji. - wraz wtrącił się rozum.
- Och zamknij się już! Dobra koniec tych rozmyślań. Trzeba wykonać zadanie.
~ Oczami Harry'ego ~
Boże! To co potrafi, ta dziewczyna przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jak ona to robi? Swoimi ruchami potrafi doprowadzić człowieka do szału. Przyszedłem tu w zamiarze potwierdzenia swojej tezy, ale teraz? Teraz to ja jej po prostu pragnę!
- Nie odezwiesz się nawet słowem? - przygryzł delikatnie wargę, patrząc prosto w jej oczy.
- A co mam powiedzieć? - prychnęła, siedząc na nim okrakiem.
- Chociaż jak masz na imię. - powiedział z nutką nadziei w głosie.
- Lolly. - odpowiedziała bez wahania.
- Nie wydaję mi się. - pokręcił przecząco głową.
- Co?! - zeszła z niego i usiadła obok na sofie.
- Nie masz na imię Lolly, tylko Nessille.
Dziewczyna była wyraźnie zakłopotana całą sytuacją.
- Chyba musiałeś mnie z kimś pomylić. - wstała z zamiarem wyjścia.
- Nie poznajesz mnie? - złapał ją za nadgarstek.
- Stety lub niestety, ale nie. - westchnęła i z powrotem usiadła na sofie.
- Przepięknie śpiewasz. - uśmiechnął się do niej.
- Skąd ty... już sobie przypominam! Ty jesteś Henry!
- Harry dla poprawki.
- O przepraszam.
- Co ty tutaj robisz?
- To raczej ja powinnam o to zapytać.
- Ja jestem na wieczorze kawalerskim u kuzyna. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- To nie twoja sprawa co ja tutaj robię. - skarciła go.
- Wiem. Nie powinienem o to pytać. - spuścił głowę, ponieważ czuł, że jest na przegranej pozycji.
- Dlaczego tak szybko wtedy wyszłaś z klubu? Nawet nie miałem przyjemności chwilę z Tobą porozmawiać.
- Śpieszyłam się. - kurczowo unikała jego wzroku.
- Tutaj?
- O co Ci w ogóle chodzi?! Moim zadaniem jest sprawienie Ci przyjemności, a nie urządzanie sobie pogawędki! I przestań się tak na mnie gapić! - krzyknęła.
- A mnie wręcz przeciwnie. Nie przestanę się gapić. - odparł.
- Boże, co za typ! Żeby mieć taki tupet, nie do pomyślenia. - mruknęła pod nosem.
- Ale przystojny typ z tupetem. - uśmiechnął się, poruszając przy tym śmiesznie brwiami.
- Oooo popatrz jak ten czas szybko leci. Masz jeszcze 2 minuty. - uśmiechnęła się tryumfalnie, wiedząc, że jej męka dobiega końca.
- Daj mi swój numer.
- Nie.
- Bo?
- Bo nie! Mam nadzieję, że już nigdy więcej Cię nie spotkam. - powiedziała wstając, jednocześnie zakładając szlafrok.
- Nigdy nie mów nigdy. - uśmiechnął się do niej i wyszedł.
~ Oczami Nessille ~
Boże! Co za palant! Agent 007 się znalazł. Jak ja takich nienawidzę. No, ale muszę przyznać ten był inny. Jeden z nielicznych, który zapytał o moje imię. I na dodatek powiedział, że pięknie śpiewam. O mało co nie utonęłam w jego soczyście zielonych tęczówkach. Cholera, że też musiał się tak gapić! Choć w sumie to chciałabym jeszcze go spotkać, żeby usłyszeć jak w jego ustach brzmi moje imię.
- Ness! Opamiętaj się! - krzyczał rozum. - Przecież ty nigdy nie miałaś domu! Co ty możesz wiedzieć na ten temat?!
- Och zamknij się rozum! Daj dziewczynie chociaż pomarzyć! - do konwersacji włączyło się serce.
- Ty się nie odzywaj! Co ty możesz wiedzieć o prawdziwym życiu? Zawsze wszystko odbierasz w ciepłych barwach. - odparł rozum.
- Bo życie trzeba odbierać w ciepłych i zimnych barwach. I co łyso Ci? - odcięło się serce.
- Ey dobra nie kłóćcie się już! Spokój ma być! - skarciła w myślach rozum i serce. - Kurde! On jest, aż nazbyt przystojny! Wiem! Pocałuję go! Jestem genialna!
No Ness! Ale jedno trzeba Ci przyznać gadanie ze sobą i jednocześnie tańczenie masz opanowane do perfekcji. - wraz wtrącił się rozum.
- Och zamknij się już! Dobra koniec tych rozmyślań. Trzeba wykonać zadanie.
~ Oczami Harry'ego ~
Boże! To co potrafi, ta dziewczyna przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jak ona to robi? Swoimi ruchami potrafi doprowadzić człowieka do szału. Przyszedłem tu w zamiarze potwierdzenia swojej tezy, ale teraz? Teraz to ja jej po prostu pragnę!
- Nie odezwiesz się nawet słowem? - przygryzł delikatnie wargę, patrząc prosto w jej oczy.
- A co mam powiedzieć? - prychnęła, siedząc na nim okrakiem.
- Chociaż jak masz na imię. - powiedział z nutką nadziei w głosie.
- Lolly. - odpowiedziała bez wahania.
- Nie wydaję mi się. - pokręcił przecząco głową.
- Co?! - zeszła z niego i usiadła obok na sofie.
- Nie masz na imię Lolly, tylko Nessille.
Dziewczyna była wyraźnie zakłopotana całą sytuacją.
- Chyba musiałeś mnie z kimś pomylić. - wstała z zamiarem wyjścia.
- Nie poznajesz mnie? - złapał ją za nadgarstek.
- Stety lub niestety, ale nie. - westchnęła i z powrotem usiadła na sofie.
- Przepięknie śpiewasz. - uśmiechnął się do niej.
- Skąd ty... już sobie przypominam! Ty jesteś Henry!
- Harry dla poprawki.
- O przepraszam.
- Co ty tutaj robisz?
- To raczej ja powinnam o to zapytać.
- Ja jestem na wieczorze kawalerskim u kuzyna. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- To nie twoja sprawa co ja tutaj robię. - skarciła go.
- Wiem. Nie powinienem o to pytać. - spuścił głowę, ponieważ czuł, że jest na przegranej pozycji.
- Dlaczego tak szybko wtedy wyszłaś z klubu? Nawet nie miałem przyjemności chwilę z Tobą porozmawiać.
- Śpieszyłam się. - kurczowo unikała jego wzroku.
- Tutaj?
- O co Ci w ogóle chodzi?! Moim zadaniem jest sprawienie Ci przyjemności, a nie urządzanie sobie pogawędki! I przestań się tak na mnie gapić! - krzyknęła.
- A mnie wręcz przeciwnie. Nie przestanę się gapić. - odparł.
- Boże, co za typ! Żeby mieć taki tupet, nie do pomyślenia. - mruknęła pod nosem.
- Ale przystojny typ z tupetem. - uśmiechnął się, poruszając przy tym śmiesznie brwiami.
- Oooo popatrz jak ten czas szybko leci. Masz jeszcze 2 minuty. - uśmiechnęła się tryumfalnie, wiedząc, że jej męka dobiega końca.
- Daj mi swój numer.
- Nie.
- Bo?
- Bo nie! Mam nadzieję, że już nigdy więcej Cię nie spotkam. - powiedziała wstając, jednocześnie zakładając szlafrok.
- Nigdy nie mów nigdy. - uśmiechnął się do niej i wyszedł.
~ Oczami Nessille ~
Boże! Co za palant! Agent 007 się znalazł. Jak ja takich nienawidzę. No, ale muszę przyznać ten był inny. Jeden z nielicznych, który zapytał o moje imię. I na dodatek powiedział, że pięknie śpiewam. O mało co nie utonęłam w jego soczyście zielonych tęczówkach. Cholera, że też musiał się tak gapić! Choć w sumie to chciałabym jeszcze go spotkać, żeby usłyszeć jak w jego ustach brzmi moje imię.
~*~
- No chyba nieźle się bawiliście beze mnie co? - powiedział Harry siadając do stolika.
- Nawet, nawet. - odparł Niall.
- Chłopaki dziękuję Wam za super wieczór. - podziękował im Max.
- To teraz powtórka z zabawy na weselu. - wtrącił z uśmiechem lekko wstawiony Louis.
- No jasne! Ale z rozwagą, bo wiecie rodzina Belli taka średnio do picia nastawiona. - Max nieco się skrzywił.
- Spokojna twoja mózgownica! - poczochrał go po włosach Zayn.
- Harry! Chłopie, coś ty taki zamyślony?! - zapytał Liam.
- Ja? Co? Nie. Wydaje Ci się. Chwilowe zaćmienie mózgu, że tak powiem. Mocne trunki tu mają. Może dlatego. - skrzywił się na widok tuzina pustych kieliszków.
- Dobra, dobra. Ja tam swoje wiem. - poklepał go po ramieniu.
- To sobie wiedz. - wzruszył ramionami.
Tak naprawdę, cały czas myślał o pięknej brunetce o kasztanowych oczach, która tak pięknie wyglądała, gdy się na niego złościła. Która wygląda jak "upadły" anioł. Która ma usta smakujące niczym najsłodsze maliny. Ach Nessille! - mówił sobie w myślach.
Hello moi mili! Jak Wam lecą wakacje? Szczerze, mi idą cholernie nudno. Ale to dopiero początek:D Jak Wam się podoba rozdział? Wiem krótki, ale historia dopiero się rozkręca. Następne zapewne będą trochę dłuższe. I proszę Was KOMENTUJCIE!!! Całuski Autorka
PS. Dodałam kilka piosenek do playlisty. Miłego słuchania:)
- No jasne! Ale z rozwagą, bo wiecie rodzina Belli taka średnio do picia nastawiona. - Max nieco się skrzywił.
- Spokojna twoja mózgownica! - poczochrał go po włosach Zayn.
- Harry! Chłopie, coś ty taki zamyślony?! - zapytał Liam.
- Ja? Co? Nie. Wydaje Ci się. Chwilowe zaćmienie mózgu, że tak powiem. Mocne trunki tu mają. Może dlatego. - skrzywił się na widok tuzina pustych kieliszków.
- Dobra, dobra. Ja tam swoje wiem. - poklepał go po ramieniu.
- To sobie wiedz. - wzruszył ramionami.
Tak naprawdę, cały czas myślał o pięknej brunetce o kasztanowych oczach, która tak pięknie wyglądała, gdy się na niego złościła. Która wygląda jak "upadły" anioł. Która ma usta smakujące niczym najsłodsze maliny. Ach Nessille! - mówił sobie w myślach.
CZYTANIE + KOMENTOWANIE = MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA:*
Hello moi mili! Jak Wam lecą wakacje? Szczerze, mi idą cholernie nudno. Ale to dopiero początek:D Jak Wam się podoba rozdział? Wiem krótki, ale historia dopiero się rozkręca. Następne zapewne będą trochę dłuższe. I proszę Was KOMENTUJCIE!!! Całuski Autorka
PS. Dodałam kilka piosenek do playlisty. Miłego słuchania:)
No rozkręcasz się skarbie <3 /N.
OdpowiedzUsuńHej. Bardzo ładny szablon. Opowiadanie również świetne. Jest ciekawe i wciągające. Po przeczytaniu jednego rozdziału ma się ochotę na więcej. Wszystko dobrze opisujesz, dzięki czemu można sobie idealnie wyobrazić daną sytuację oraz uczucia bohaterów. Nie piszesz na siłę, tylko od serca, to widać. Szybko się czyta, takie fajne :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak szybko dojdzie do spotkania Harrego z Nessille. Oby szybko ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Masz we mnie swoją fankę. Życzę Ci duuużo weny. Pozdrawiam, Maarit :D
PS. Jakbyś miała ochotę, to zapraszam na swoje blogi:
love-of-accident.blogspot.com
maarit-recenzje.blogspot.com
Twój SPAM był jednym z bardziej intrygujących jakie pozostawiono na moim blogu. Wchodząc tutaj spodziewałam się czegoś co w pełni mnie zaciekawi i... nie zawiodłaś mnie. Wspaniale piszesz! Nie wiem, co mam więcej powiedzieć. Co rozdział mile zaskakujesz, aż wstyd mi że wcześniej nie skomentowałam. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Dream
PS. Zapraszam do mnie na: http://sekrety--nocy.blogspot.com/
Cóż, znając Ciebie, spodziewałam się ostrzejszych scen. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach takie będą ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o uwagi gramatyczne, to na Twoim miejscu dodawałabym więcej czynności między dialogami. Nawet tych drobnych. ;)