~Oczami Harry'ego~
Zrobiła to! Odwzajemniła pocałunek! Boże, jak ja się cieszę! Moje serce o mało co nie wyskoczyło z piersi. Smak Jej ust pozostał taki sam, jakim go zapamiętałem. Miękkie jak aksamit wargi idealnie współgrały z moimi. Wydawało by się, że są dla siebie stworzone. Po chwili z wielką niechęcią oderwałem się od niej, gdyż nie mogłem złapać tchu. Dopiero wtedy otworzyła swoje cudowne oczy. Zachwyciły mnie jeszcze bardziej, gdyż swą barwą przypominały kobalt. Były nieco zamglone i delikatnie przesłonięte rzęsami.
- Jak się czujesz? - Zapytałem z troską, łagodnym tonem.
- Wszystko mnie boli - odpowiedziała ochrypłym szeptem.
- Nessille, powiedz mi. Kto Ci to zrobił?
- Nie, - Przekręciła na bok głowę, unikając mojego wzroku. - nie mogę rozmawiać o moich klientach.
- I tak go dorwę - mruknąłem do siebie.
Nastała niezręczna cisza.
- Potrzebujesz czegoś?
- Chcę mi się pić.
- Zaczekaj chwilę, skoczę tylko do baru. - W kilku krokach znalazłem się przy wejściu do sali.
- No raczej, że się nigdzie nie ruszę. - Cicho się zaśmiała. Boże, jej melodyjny śmiech!
Po kilku minutach wróciłem do pomieszczenia z kubkiem wody. Podszedłem do łóżka, postawiłem szklankę na szafce i pilotem podniosłem górną część łóżka.Usiadłem na stołku i uśmiechnąłem się do niej. Widziałem jak zbiera się w sobie, żeby coś powiedzieć. Unikała mojego wzroku jak ognia. Wziąłem do ręki kubek i podstawiłem go pod jej usta.
- Sama to zrobię - powiedziała cichym, lecz stanowczym głosem. Uniosła lewą dłoń i chwyciła za szklankę. Upiła łyk i o mało co nie upuściła kubka, gdybym nie przytrzymał go. Z moją pomocą opróżniła jego zawartość do końca.
- Dziękuję.
- Drobiazg. - Odstawiłem naczynie na stolik, po czym wziąłem w swoje ręce jej delikatną dłoń. Uniosłem ją do warg i złożyłem na niej lekki pocałunek. Ta sama konsternacja w jej oczach.
- Kiedy są przesłuchania - głośno przełknęła ślinę - do musicalu?
- Pani Churchill jest na zwolnieniu lekarskim do końca czerwca. Dopiero kiedy wróci odbędą się przesłuchania. A czemu pytasz?
- Chciałam udać się na casting, ale moje marzenie o zagraniu Christine prysło jak bańka mydlana. - W jej oczach pojawiły się łzy.
- Nawet tak nie mów, ma chérie. Będziesz najpiękniejszą Christine Daé jakiej świat jeszcze nie widział.
- Z gipsem? Pomyśl, główna postać zasuwa po scenie z kulami, a o balecie to już nie wspomnę. Optymista z Ciebie świetny, ale w tym przypadku to mój pesymizm góruje nad Tobą. - Wyrwała dłoń z mojej i odwróciła głowę.
- Ehh... - westchnąłem. - Założą Ci stabilizatory i będzie dobrze. Już ja o to zadbam. - Bawiłem się jej włosami.
- Nie potrzebuje twojej litości.
- Ale ja potrzebuje Ciebie. - Spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Nie potrzebujesz mnie jako osoby, tylko mojego ciała jak każdy inny facet. - Coś się we mnie zagotowało.
- Nie jestem jak każdy mężczyzna! Znam granice, które mogę przekroczyć, a których lepiej nie ruszać! Odchodzę od zmysłów, gdy nie ma Cię przy mnie! W każdej napotkanej dziewczynie widzę Ciebie! Podarowałbym Ci gwiazdkę z nieba! Zaprowadził na koniec świata! Uchyliłbym Ci nieba! A w zamian chciałbym tylko jednego! Byś wreszcie otworzyła dla mnie swe serce! Jak będziesz gotowa, to daj mi znać! - Czym prędzej opuściłem salę.
Mogłam nieco delikatniej się go pozbyć. Wszetecznica babilońska to nie jest odpowiednia dziewczyna dla chłopaka takiego jak Harry. On zasługuje na kogoś lepszego niż ja. Ten ból, który widziałam w jego oczach był nie do opisania. Jeszcze chwila i wykrzyczałabym, żeby wracał i przytulił mnie, tak jak tylko on potrafi. Moje powieki powoli odmawiają mi posłuszeństwa. Zapominam o bólu, problemach i cierpieniu. Kolejna fala płaczu zbliża się nieubłagalnie. Zaciskam mocniej powieki by ją przepędzić. Chwila koncentracji. Udało się. W końcu zbliżam się do bram krainy Morfeusza. Upragniony sen.
~Trzy dni później~
Harry nie mógł znaleźć sobie miejsca po tym, co powiedziała mu Nessille. Jego rozum mówił mu: "Dała Ci wyraźny znak, byś usunął się z jej życia. Zrób to!". Serce zaś mówiło co innego: "Nie poddawaj się! Musisz walczyć o nią! Ona jest panią twego pożądania. Ona jest Twoja." Chłopak posłuchał swego sprzymierzeńca zwanego sercem i zdecydował się na radykalny krok. Jeśli myśli, że chcę tylko jej ciała, to przekona się czym na prawdę jest rozkosz - stwierdził, zachwycony swym kontratakiem.
~*~
Dzień był typowy jak na deszczowy Londyn. Ponury, dżdżysty i nie za ciepły. Z samego rana Harry zjawił się w szpitalu. Odbył długą rozmowę z lekarzem prowadzącym Nessille. Zgodził się, aby dziewczyna wróciła do domu. Chłopak zapewnił, że będzie się nią opiekować najlepiej jak tylko potrafi. Lekarz powiedział mu, że organizm Ness jest osłabiony i wyczerpany i może to spowodować dłuższy okres trwania rekonwalescencji.
- Witam! - Harry bez ostrzeżenia wparował do sali.
- Harr... Co ty tu robisz? - Dziewczyna była w szoku. Jej oczy wyglądały jak pięciozłotówki.
- Mi też miło Cię widzieć. - Wymusił na twarzy uśmiech.
- Po co tu przyszedłeś? - Próbowała zejść z łóżka o własnych siłach. Na jej twarzy malował się ból.
- Zabieram Cię do domu. Weź kule. - Wskazał ruchem ręki na kule oparte o szafkę.
- Sama dam radę.
- No tak. Uparta Nessille zawsze musi postawić na swoim. - Podszedł do niej i bez ostrzeżenia wziął ją na ręce. Spojrzał w jej oczy. Objęła go zdrową ręką za szyję, a drugą delikatnie położyła na jego klatce piersiowej.
- Chciałabym być łzą. Urodzić się w Twoim oku, spłynąć po policzku i umrzeć na Twoich ustach - wyznała, patrząc głęboko w jego oczy. Harry szeroko się uśmiechnął. Zrobił krok do tyłu i usiadł na łóżku, sadzając sobie przy tym Nessille na kolanach.
- Dlaczego powiedziałaś wtedy tak okrutne słowa?
- Ile mam Ci jeszcze razy powtarzać, że nie jestem dziewczyną dla Ciebie? Zrozum to w końcu! Jestem ladacznicą, a Ty bogatym chłopakiem, który może mieć każdą.
- Wcale nie każdą - szybko zaprzeczył.
- Hm?
- Mówisz, że Ciebie nie mogę mieć. Ale ja Ci udowodnię, że jednak mogę. - Po tych słowach wpił się w jej usta, spragniony ich smaku, dotyku i miękkości.
Całowali się może dziesięć, może piętnaście minut. To w ogóle nie miało znaczenia. Harry delikatnie gładził plecy dziewczyny. Poczuł, że przeszedł ją dreszcz. Zdecydował, że w tym momencie rozpocznie swój kontratak. Przeniósł swoje palce na jej szyję. Okrężnymi ruchami masował jej spięty kark. Nessille pod jego czułym dotykiem rozluźniała się. Usadowiła się wygodniej na jego kolanach, ocierając się pośladkami o jego pobudzoną męskość. Opuszkami lewej dłoni kreślił linie na prawej łydce Ness. Dziewczyna cicho jęknęła. Harry przerwał pocałunek i oparł głowę o czoło Nessille. Ciężko dyszał. Uniósł wzrok i spojrzał w jej oczy.
- Pomogę Ci. Zaopiekuje się Tobą. Tylko błagam Cię o jedno. Zaufaj mi - powiedział na jednym tchu.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko mocno przytuliła się do chłopaka.
Całowali się może dziesięć, może piętnaście minut. To w ogóle nie miało znaczenia. Harry delikatnie gładził plecy dziewczyny. Poczuł, że przeszedł ją dreszcz. Zdecydował, że w tym momencie rozpocznie swój kontratak. Przeniósł swoje palce na jej szyję. Okrężnymi ruchami masował jej spięty kark. Nessille pod jego czułym dotykiem rozluźniała się. Usadowiła się wygodniej na jego kolanach, ocierając się pośladkami o jego pobudzoną męskość. Opuszkami lewej dłoni kreślił linie na prawej łydce Ness. Dziewczyna cicho jęknęła. Harry przerwał pocałunek i oparł głowę o czoło Nessille. Ciężko dyszał. Uniósł wzrok i spojrzał w jej oczy.
- Pomogę Ci. Zaopiekuje się Tobą. Tylko błagam Cię o jedno. Zaufaj mi - powiedział na jednym tchu.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko mocno przytuliła się do chłopaka.
Hey:) Hi:) Hello:) Chciałabym Was serdecznie przeprosić za przeciąganie opublikowania rozdziału, ale miałam zbyt dużo na głowie. Szkoła, życie prywatne, koncert. Ale teraz już w miarę jest okej. Koncert się udał z czego bardzo się cieszę. Niedługo pojawi się kolejny rozdział obiecuję;*
PS. Rozdział taki jakiś dziwny mi wyszedł. No ale cóż... Ocenę pozostawiam Wam.
Buziaki You Belong With Me
Cudowne !
OdpowiedzUsuńNie umiem się doczekać kolejnego
Mam nadzieję że pojawi się niedługo :-)
Pozdrawiam
Alice. (wcześniej Tamira)
Cholera zazdroszcze talentu. Boski<3
OdpowiedzUsuńjest super zapraszam do mnie jeśli chcecie : http://harrystylesmoimmarzeniem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział jest przecudowny ! :)
OdpowiedzUsuńHarry jest taki słodki, że... nie wiem <3
Z niecierpliwością czekam na kolejny
Rachel ♥
PS. Wyrazy "ci", "ciebie" itp. w dialogach pisze się małą literą ;)
UsuńTo wszystko przez to, że trochę pisałam na tel i przeprawił na duże ;)
Usuń*_* "Chciałabym być łzą. Urodzić się w Twoim oku, spłynąć po policzku i umrzeć na Twoich ustach" uhuhuhuhuhuhu bosskie !! <3 super opowiadanko !! :* czekamy na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Wspaniały! Cudowny! Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudny i z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na rozdział 4. ;) Miłosna brama
rozdział cudowny! Nessile jest intrygujaca i uparta,ale Harry na pewno sobie poradzi,to przeciez Styles :D czekam na ich dalsze losy,pozdrawiam! xx
OdpowiedzUsuńCiekawe i śłodkie <3. Niech ona w końcu przejrzy na oczy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Amy ;)
W wolnej chwili zapraszam na swój blog. Każdy komentarz jest drogocenny.
http://melodie-serc.blogspot.com/
Zajrzysz na moje opowiadanie o 1D ? Liczy się dla mnie każdy komentarz ;3 -----> http://moje-opowiadanie-o-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie ;) Czekam na następny rozdział :p
OdpowiedzUsuńWampiry istnieją już od dawna, ale ludzie sądzą, że to tylko legendy. Nie tylko na świecie żyją wampiry, ale też wilkołaki, hybrydy i czarownice.
OdpowiedzUsuńTrzy wampiry pierwotne - milion problemów.
Vivianne - główna bohaterka - od tysięcy lat jest posłuszna swojemu bratu - pierwotnej hybrydzie. Za to Harold - pierwotna hybryda - próbuję odnaleźć Louisa, który został jego pierwszą hybrydą i zbuntował się przeciwko niemu. William walczy o rodzinę! Która nie może się pogodzić od tysięcy lat. Avalon, zmuszona do podporządkowania się Haroldowi, chce w końcu zacząć żyć, chce w końcu być wolna!
Co się stanie, kiedy Vivianne zbuntuje się i zbuntuję się przeciwko Haroldowi. A co zrobi Harold, gdy odnajdzie Louisa? I czy Avalon odzyska szczęście? A Williamowi uda się w końcu pogodzić rodzinę pierwotnych?
Zapraszam na moje nowe opowiadanie na : http://one-direction-diaries.blogspot.com
Mam nadzieję, że chociaż zajrzysz, a potem ocenisz czy chcesz go czytać, bądź nie...
Liczę, że zostawisz po sobie komentarz pozytywny lub negatywny. Wszystko biorę na klatę !
Przepraszam za spam. Marcela <3
hej minęło już duzo czasu a rozdziału kolejnego w ciąż nie ma no czekam z niecierpliwością WENY! DZIEWCZYNO WENY!!
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńOby szybko, nie mogę się już doczekać!!!
Zapraszam także do siebie ->http://love-darlin-mouth.blogspot.com
Jejku jak ja kocham tego Harrego , czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńCudowny! Po prostu jak to czytałam to takie awwww na końcu zrobiłam. Rozdział jest bardzo fajny i nie mów że wyszedł dziwny! Piszesz niesamowicie! Życz weny kochana i spóźnione życzenia świąteczne wysyłam. Udanego kolędowania, ♥
OdpowiedzUsuńHeej. Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award. Zasłużyłaś na to. Więcej informacji na moim blogu: love-of-accident.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuń